Komentarze: 0
po prostu nie mogę patrzeć na jakikolwiek druk, jakiekolwiek czarne szlaczki na białym tle...to przez sesję.
co za gmatwanina lektur; zastanawiam się czasami czy prowadzący zajęcia z checią przyczytaliby to co nam zadają...
po prostu nie mogę patrzeć na jakikolwiek druk, jakiekolwiek czarne szlaczki na białym tle...to przez sesję.
co za gmatwanina lektur; zastanawiam się czasami czy prowadzący zajęcia z checią przyczytaliby to co nam zadają...
Pierwszy raz brałam udział w aukcji w internecie. Ciekawe. Bardzo wciągające.
Ale tak naprawdę to myślę dzisiaj o mnóstwie bezsensownych słów, które musiałam nauczyć się przez te wszystkie lata nauki. Z jednej strony zupełnie nie rozumiem dlaczego niektóre przedmioty w ogóle istnieją w ramach systemu nauczania, z drugiej jednak myślę, że może, w jakiś nie do końca poznany sposób, dzięki tej różnorodności każdy może wyrobić sobie szerszy światopogląd. Orientuje się, mniej więcej, w każdej dziedzinie... Co nadal nie poprawia mi humoru... zwłąszcza przed sesją ;)
Jechałam dziś pociągiem podmiejskim do W-wy. Było wcześnie rano. Tabor był za krótki, był straszny ścisk. Rzadko mi się to zdarza, ale o mały włos a bym zemdlała. Szybko wysiadłam na Ochocie. Dopiero kiedy poczułam szczypiący mróz pomyślałam, że warto się ruszyć. Wtedy nadjechał 2 pociąg - zupełnie pusty...
Pomimo takiego początku dzień okazał się całkiem udany. Praga pięknie dziś pachniała czekoladą (zapach unosi się czasem z fabryki Wedla). Idąc do domu jadłam oscypka prosto z Krynicy Górskiej, jak zapewniała sympatyczna pani na targowisku. Tuż koło domu zobaczyłam lecącego bażanta. !NOTKI!